Cyklokarpaty Szczawnica 2017

W 2016 roku mielismy okazję poraz pierwszy startować w maratonie którego start i meta usytułowane były w Szczawnicy. Pamiętam że było wtedy mokro i zimno. Nie inaczej było wczoraj. Nasz team w składzie Kuba Karcz, Bartek Tyrakowski, Grzegorz Sowa i Paweł Cywiński, który dzień wcześniej odebrał swójego nowego 29-era SUPa i postanowił przetestować go w najcięższych możliwych warunkach (choć bił się z myślami czy to robić, „Taki ładny nowy niesmigany, szkoda bo się pobrudzi itp ;-)).
Wszyscy wystartowaliśmy na najkrótszym dystansie 24km i 1100mp. Wyscig rozpoczynał sie trzy kilometrowym podjazdem na którym nie byłem w stanie zabrać sie z najmocniejsza grupą 7 zawodników, tempo jakie podyktowali było bardzo mocne.
Czekałem na pierwszy dwukilometrowy zjazd, z nadzieją że uda mi sie przynajmniej złaapać kontakt wzrokowy, nic z tego. Nastepnie praktycznie 9 km podjazdu na którym zaczałem czuć się coraz lepiej i mimo 4st C. byłem świetnie rozgrzany i jechało mi się z minuty na minutę lepiej. W końcu doczekałem się ośmiokilometrowego nudnego zjazdu poprowadzonego po czerokiej szutrowej drodze. Na szczęście było pare zakrętów które pojechałem na maxa i na prostej i dwóch chopkach do mety udało mi sie wyprzedzić trzech zawodników i zameldowac sie na mecie na 4 miejscu open i wygrać kategorie wiekową HM4. Moje subiektywne odczucia bardzo pozytywne, jechało mi się znakomicie i najwazniejsze że nie zmarzłem. Niestety na dłuzszych dystansach bardzo duza ilosc ludzi wycofała sie ze wzgledu na wyziębienie organizmu, ale jak to mówią nie ma złej pogody, tylko zły ubiór.
Na Wierchomle prognozy wygladają zachęcająco, a więc do zobaczenia za tydzień na GRAND FINALE!

Dziękujemy firmom i instytucjom dzieki którym możemy wiecej…