Cyklokarpaty, Przemyśl 03.05.2014

3 Maja w sobotę nasza ekipa wystartowała w Maratonie Twierdza Przemyśl zaliczanym do Ligi Cyklokarpaty.pl. Prognozy pogody nie nastrajały  optymistycznie, ale tego jak bardzo pogoda miała dać się we znaki zawodnikom nie przewidział nikt. Rano było całkiem fajnie, chłodno, ale nie padało i o godzinie 11 wystartowaliśmy na dystans Mega 50 km. Na początku było szybko bo z górki i po płaskim. Na 4 km na dziurze podbija mi koło i spada mi łańcuch z suportu, nie widząc tego obracam pedałami i łańcuch zawija się z tyłu na przerzutce, zatrzymuję się i szybko zakładam łańcuch na swoje miejsce ale przy próbie jazdy okazuje się ze napęd przeskakuje, po ponownym przyjrzeniu się widzę, że łańcuch zgiął się spiralnie co uniemożliwia jazdę. Niestety nie jeżdżę z wielkim plecakiem jak Maciek i kombinerek par dwóch brak, rękoma próbuje wyprostować  nie wiem jak, ale udało mi się naprawić usterkę. Po 5 minutach zaczynam jazdę na nowo, z tą tylko różnicą że startowałem z pierwszego sektora a teraz mam przed sobą wszystkich uczestników tego maratonu, zaczynam wyprzedzać, pod górę jest ok, niestety w dół, zawodnicy z dalszych miejsc  blokują mnie i nie mogę pojechać sobie tak jak lubię, czyli szybko, na jednym z odcinków próbuję jednak polecieć  szybciej i ominąć parę osób skacząc do wąwozu który łączy się z trasą, niestety za mała prędkość  a rów za nisko i owszem lecę, ale niestety przez kierownicę, szybko się zbieram i dalej jestem w tym samym miejscu. W końcu coraz ciężej jest mi wyprzedzać pod górę, czuje się ujechany i znajduje swoje miejsce w szeregu. W połowie dystansu zaczyna padać i temperatura z 17*C spada na 5, i widać że ludzie cierpią, niektórzy jadą w krótkich spodenkach i koszulkach, na szczęście ubrałem długie ocieplane spodnie i jest ok, przy takiej temperaturze oprócz ubioru bardzo duże znaczenie ma dostarczenie organizmowi węglowodanów w szybko przyswajalnej formie, ja korzystam z innowacyjnego trójfazowego modelu uzupełniania węglowodanów firmy PEEROTON (www.weron.pl) . Na ostatnim podjeździe wyprzedzam Alicje i pytam czy wszystko w porządku, coś odpowiedziała, ale nie dosłyszałem, jadąc dalej mijam Kamilę. Na metę przyjeżdżam 32 w kategorii M3 i 83 Mega open. Za linią mety widzę ludzi z sinymi wargami trzęsących się jak galareta, między nimi Filip wyglądający jakby tańczył Makarene (jak stwierdził Bartek Tyrakowski) po 15 min dostrzegam Alicje zbliżającą się do linii mety biegnąc obok niej widzę ze jest z nią źle, szybko do karetki – diagnoza – hipotermia, na szczęście kończy się dobrze, Ala w ciepłym busie dochodzi do siebie.

Cała ekipa SOWASPORT.PL  dojechała do mety z większymi lub mniejszymi przygodami. Najlepiej spisał się Filip Chmielarz, który w zeszłym roku  na tym samym maratonie uciułał 260 pkt. tym razem przyjechał 33 open i 8 w M1 zdobywając 352 pkt – Filip zrobił bardzo duży progres  – brawo. Alicja mimo problemów zdobyła 3 miejsce w HK3. Bardzo dobrze pojechali także nasi nowi  teamowi koledzy; Maciek Dudek i Marek Jakubowski.

Wyniki Teamu :

  • Filip Chmielarz – 8m, 352pkt
  • Andrzej Miłek – 5m, 339pkt
  • Grzegorz Sowa – 32m, 321pkt
  • Marek Jakubowski – 11m, 310pkt
  • Paweł Kosiorowski – 13m, 301pkt
  • Maciej Dudek – 13m, 293pkt
  • Bartek Tyrakowski – 50m, 292pkt
  • Grzegorz Siteń – 17m, 286pkt
  • Paweł Cywiński – 74m, 267pkt
  • Kamila Sowa – 5m, 122pkt
  • Alicja Muszyńska Sowa – 3m, 115pkt

Drużynowo zajęliśmy 11 miejsce